niedziela, 7 maja 2017

Lo chiamavano Jeeg Robot (Jeeg Robot), reż. Gabriele Mainetti

Lo chiamavano Jeeg Robot (Jeeg Robot), reż. Gabriele Mainetti

Twórcy tego znakomitego filmu mają świetne wyczucie konwencji. Z jednej strony są na bieżąco z najnowszym kinem mafijnym (takim jak Gomorra i Suburra Stefano Sollimy), kinem brudnym i brutalnym, z nieco reporterskim zacięciem i kompletnie wyleczonym z romantycznej mitologii Ojca chrzestnego. Z drugiej zaś strony lądujemy tu w kinie superbohaterskim, z całą jego niedorzecznością, absurdalnymi zbiegami okoliczności, przerysowanymi czarnymi charakterami i innymi dosłownymi nawiązaniami do pierwszo- i drugoligowych klasyków.
Mamy w końcu postać, która na superbohatera zupełnie się nie nadaje, zresztą jej supermoc ma charakter dość prymitywny. Postać ta przechodzi jednak klasyczną, campbellowską przemianę wewnętrzną. Do tego wszystkiego wylewająca się nostalgia za latami 80. (na to wskazuje choćby wiek głównego bohatera i parę nawiązań w dialogach). Taką sprawność w operowaniu gotowymi konwencjami napotkałem w ostatnim czasie jedyniew Turbo Kid (i daję tę samą ocenę). Ten film to oczywiście nic innego, jak „układanie z gotowych klocków”, ale sposób to uświęcony i jak najbardziej właściwy, pod warunkiem, że wykonany dobrze. Tu jest więcej niż dobrze. Zderzenie poszczególnych elementów wykonano perfekcyjnie, efekt jest po prostu znakomity.
Oryginalne japońskie anime o robocie Jeeg powstało w połowie lat 70., rozpowszechniło się w Europie o kilka lat później. 

7/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz