Suburra, reż. Stefano Sollima
Trudno powiedzieć, na ile realistyczny jest to fim, bo nie znamy realiów włoskiej mafii, ale Sollima jest konsekwentny. Pewne jest co najmniej to, że dba o konwencję, która jest realistyczna i że trzyma się tematu.
Teza jest dość falatistyczna: zawsze znajdzie się ktoś, kto rozwali system, bo jest młodym wilczkiem i woli zrobić z siebie idiotę (produkując przy okazji kilka trupów) niż uszanować w miarę stabilny układ. A układ obejmuje władzę (co ciekawe w filmie w ogóle nie pojawia się policja, cały świat przedstawiony jest mafią), obejmuje też Watykan (mamy próbę interpretacji abdykacji Ratzingera, przyczyną miałoby być wkręcenie Watykanu w brudne interesy).
Totalna przypadkowość i "czynnik ludzki" to mechanizmy tej historii. Nie ma ładu po żadnej stronie prawa. Dość przygnębiające, ale sensowne i dobrze nakręcone.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz