Doctor Strange (Doktor Strange), reż. Scott Derrickson
Dla zwolenników fraktali. W tym filmie
wszysko jest fraktalne, nie tylko wizualnie. Fraktal rośnie na
fraktalu, to fraktalny fraktal.
Dobra, żarty żartami, ale spodobało
mi się, że to nie jakieś czary-mary (oczywiście, są to
czary-mary, ale właśnie...), że ktoś podjął próbę, naiwnej bo
naiwnej, ale jednak interpretacji naukowej zjawisk paranormalnych.
Oczywiście dla celów rozrywkowych wystarczy próba na takim
poziomie, jak w Doktor Strange.
Tak czy owak zostałem mile zaskoczony zarówno sposobem, z jakim
poradzono sobie z „czarowaniem”, jak i ciekawie skonstruowaną
historią. Co ważne – efekty komputerowe są efektowne.
Nieprzyzwoicie efektowne.
6/10