Hotel Artemis, reż. Drew Pearce
Wysmakowane postmodernistyczne kino, o bardzo specyficznej nastrojowości "podkręconej" kontekstem apokaliptycznym, schyłkowym światem. Barwy i dobór muzyki, supernowoczesne technologie zderzone z dość prymitywnym wyglądem urządzeń, ciekawe koncepcje (jak np. drukowanie wątroby w drukarce 3D), to wszystko daje mieszankę charakterystyczną dla "dziwacznych" wydań współczesnego kina komercyjnego.
Fabuła jest może i nie jakaś odkrywcza (fabuła powtarza poniekąd pomysły i rozwiązania z Rancza złoczyńców, a to przecież 1952 rok...), niemniej jednak płynie ciekawie, nieco komiksowo, zakończenie także niegłupie, trochę tarantinowskie, a trochę westernowe, oczywiście osadzone w realiach roku 2028.
Zdecydowanie godne polecenia.
7/0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz