Churchill, reż. Jonathan Teplitzky
Film przedstawia Churchilla jako rozbestwionego i przewrażliwionego na swoim punkcie mitomana, o dziecinnym umyśle i chorobliwym poczuciu misji, która nie ma nic wspólnego z toczącą się właśnie wojną. Jest to raczej jego infantylne wyobrażenie wojny. Czy on naprawdę taki był? Nie mam szczerze pojęcia, ale najwyraźniej miało to wzbudzić mój, widza, szacunek i sympatię. A gość mnie po prostu irytował.
Do tego film zaskakuje rzucającą się w oczy prostotą środków i wyraźnymi ograniczeniami odbierającymi mu rozmach. Trochę mu pomaga końcowa, udana metafora z kapeluszem. Ogólnie - takie sobie.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz