A martfüi rém (Potwór z Martfű), reż. Árpád Sopsits
Obaj oskarżeni w tym filmie są tak do siebie podobni z twarzy, że momentami mieszało mi się, który jet który. Ostatecznie jednak to niewielka wada (a może właśnie zamierzone), skoro obejrzałem dobry kryminał.
I chodzi nie tylko o ciekawie poprowadzoną historię śledztwa, ale też o tło historyczne i społeczne. Wzbiera ostatnio fala kryminałów, których akcja osadzona jest w czasach socjalizmu i ówczesnych realiach. Historie te wydają się obecnie niemal egzotyczne (choć nie dla każdego). Jestem bardzo za tym, żeby było ich jeszcze więcej.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz