Mean Dreams (Zbrodnie niewinności), reż. Nathan Morlando
Nareszcie
trafiam na solidny kanadyjski film po długiej przerwie. Pomysłowy
scenariusz dreszczowca, co prawda chwilami dość blisko schematów,
ale wysoka ocena wynika z momentów, w których od schematu jest
dalej, a także z bardzo dobrą, subtelną grą innymi gatunkami,
wprowadzonymi tu w bonusie. Jest to więc trochę romans, trochę
melodramat, trochę kino drogi, trochę kryminał, trochę dramat
psychologiczny, a wszystkie te elementy podane z pewnymi odstępstwami
od schematów.
Do
tego można dodać, że zarówno przebieg akcji, jak i gra aktorska
wypadają przekonująco. Smakowity, wciągający film.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz