Rocky Handsome, reż. Nishikant Kamat
Może to nieco naiwny, melodramatyczny,
skrótami pomyślany film, ale atmosfera jest znakomita (choć nie
wybitna), sceny walk dobrze i wiarygodnie zaaranżowane. O profil
psychologiczny bohaterów zadbano sztampowo, ale raczej porządnie.
Wiele podobnych do siebie historii opowiadało kino i będzie
opowiadać dalej. Nie mam nic przeciwko temu, jeśli jest to sprawnie
prowadzone, a że jestem miłośnikiem indyjskiego kina, to tym
bardziej. Może kiedyś oswoję się z tym stylem na tyle, że
przestanie mnie intrygować, ale dlaczego – póki co – nie dać
się porwać?
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz