Synchronicity, reż. Jacob Gentry
Bohaterowie tego pensjonarskiego S-F
zachowują się idiotycznie i kompletnie niewiarygodnie. Dekoracje są
jak z Akademii pana Kleksa,
tylko tańsze. Zdjęcia – dno. W sumie nie jestem pewien, czy
wymieniać kolejne słabości, czy nie szkoda czasu, bo i tak dużo
go straciłem oglądając (na przewijaniu).
Konstrukcja
logiczna jest mętna i wtórna.
Jeden
punkt za Michaela Ironside'a.
1/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz