Green Room, reż. Jeremy Saulnier
Sporo dobrej muzyki, jeśli ktoś lubi
okolice punk rocka. Film intensywny, momentami drastyczny, a to co
przekonało mnie najbardziej, to realizm. Oczywiście trudno
powiedzieć, jak zachowa się taki czy inny człowiek w takiej czy
innej sytuacji, ale – co się rzadko zdarza – wierzyłem we
wszystko, co widziałem na ekranie. Do tego ciekawe podteksty
dotyczące dojrzałości społecznej i problemu neonazistów. Dobre
kino. Fabuła – trudno powiedzieć, czy przewidywalna, czy nie. Tu
nie ma wielu generalnych schematów do wyboru, natomiast szczegóły
naprawdę potrafią zaskoczyć. Jeden z lepszych dreszczowców, jakie
ostatnio widziałem.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz