Enraged (Rabid dogs), reż. Éric Hannezo
Poza nadmiarem potworności i "na chama" wymyśloną zaskakującą końcówką, nie znalazłem tu wiele inwencji. A ta, wspomniana powyżej, to też nic ciekawego. Brudny, "antywesternowy" świat, jednak bez wartości demitologizacyjnej, bez... no bez sensu, powiedzmy to wprost. Etiuda na zasadzie - mam pomysł, mam mały budżet, mam jakieś szlify reżyserskie. To se zrobię film o porwaniu.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz