Viy (Wij), reż. Oleg Stepchenko
Baśń nawiązująca prawdopodobnie do radzieckiego filmu pod tym samym tytułem z 1967 roku. Nieszczególnie mi się podobał, może jest to film młodzieżowy, a nie fantasy dla dorosłych. Trochę to taka Stara baśń, trochę Wiedźmin, jest też intryga kryminalna i wątki konfliktu między nauką a zabobonem. To wszystko z całkiem przyzwoitymi efektami specjalnymi, które jednak wypadają dość naiwnie przy hollywoodzkich odpowiednikach.
Ostatecznie nieszczególnie mnie to wszystko zainteresowało, wykonanie też w najlepszym wypadku - takie sobie, chociaż widać że europejscy twórcy dali z siebie wszystko.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz