Ex Machina, reż. Alex Garland
Absolutny egoizm jako podłoże wszelkich świadomych zachowań. Transhumanizm. Ukryta fascynacja feminizmem połączona z wyjątkowo pesymistyczną interpretacją kobiecej natury. To już trzy idee, z którymi zdaje się rozprawiać Alex Garland. Dodajmy do tego pytania natury religijnej i metafizycznej („ex machina” to rozwinięcie znanej sentencji, na początku której znajduje się „deus”), o sens sprawstwa i „drabinę pokarmową” we wszechświecie.
Dzieło jest głęboko filozoficzne,
doskonale zrealizowane technicznie (ta nowoczesność nie likwiduje
mimo wszystko niemal dokładnie zachowanego tradycyjnego,
trzyaktowego dramatu z jednością miejsca, czasu i akcji, podszytego
fatalizmem). Będzie płodziło interpretacje i polemiki (miejmy
nadzieję – także filmowe) przez lata. Znakomite.
8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz