Age of Adaline (Wiek Adaline), reż. Lee Toland Krieger
Była dobra szansa zrobić z tego intrygujący filozoficznie film, chociaż po Ciekawym przypadku Beniamina Buttona nie byłoby łatwo się wypowiedzieć się w nowatorski sposób, zwłaszcza, że tematyka została zawężona. I pojawia się rzeczywiście kilka miłych dla oka tropów, jednak koniec końców jest to w całości ckliwy melodramat, za długi i za mdły.
Na pytanie - co może robić zdrowy i sprawny człowiek, który zachowuje młodość przez ponad sto lat, film odpowiada: nauczyć się paru języków i przyswoić sobie zwały tzw. wiedzy bezużytecznej. Oraz snuć się po świecie i dywagować, czy się zakochać czy nie. Aktor grający młodego Harrisona Forda (znaczy - jego postać) niby jest trochę podobny, ale na tle oryginału wypada nawet nie śmiesznie.
I tyle.4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz