Project Power (Power), reż. Henry Joost, Ariel Schulman
Po niezłym Nerve para reżyserska Joost - Schulman zrobiła wtopę. Film nie ma żadnego sensu i o nic w nim nie chodzi oprócz galopującej akcji, efektów specjalnych i namnożenia bzdur - gdyby jedna taka bzdura pojawiła się na cały film, to by go zepsuła, panowie doszli więc chyba do wniosku, że jeśli zrobią same bzdury, w wariackim tempie i z eskalacją niesamowitości, to jakoś się obroni.
Otóż nie.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz