Battle for Moscow (Żołnierze Panfiłowa), reż. Kim Druzhinin
Wiem,
że bohaterstwo wiąże się z patosem, ale stężenie patosu nie
odpowiada tu stężeniu bohaterstwa, poza tym propaganda
prokomunistyczna przekracza tu dopuszczalne normy. Nawet świetne
ujęcia niemieckich czołgów (panzer III? chyba) i dość
szczegółowe uwagi scenariuszowe dotyczące taktyki walki oraz
pozostałej broni nie ratują tego raczej mętnego i chyba
propagandowego filmu. Na patos trzeba zapracować, a nie tylko
poinformować o patosie.
I nie
pomagają nawet międzytekstowe aluzje do Siedmiu samurajów
i Siedmiu wspaniałych.
Problem
dodatkowo jest w tym, że cała historia z „panfiłowcami” jest
wątpliwa historycznie.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz