Sobibór, reż. Konstantin Chabienski
Jest to koprodukcja, ale oczywiście z głównym udziałem Rosjan. Ma to swój sens, bo o ile wiadomo coś o historii buntu, najważniejszą rolę odegrali radzieccy Żydzi, żołnierze w niewoli. Byli też jednak Żydzi z innych krajów, w tym także z Polski i postarano się, żeby mówili we właściwych językach, głównie poprzez dobór aktorów z tych państw.
Realia historyczne są w ogóle najmocniejszą stroną filmu, chociaż zdjęcia są właściwie równie wspaniałe. Jedyne, co szwankuje to sama historia - po prostu znana. Zwłaszcza jeśli wcześniej zrobiło się research, a jeszcze wcześniej oglądało Ucieczkę z Sobiboru. Oczywiście, upamiętnienie tak wyjątkowej akcji jest warte kolejnego filmu, są jednak jakieś drobne problemu z budową dramaturgii. Może dlatego, że śledzimy losy wielu osób, z których większość albo ginie dość szybko, albo pojawia się w połowie filmu.
Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z dobrym wartościowym i - uprzedzam - ciężkim kinem.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz