The Shape of Water (Kształt wody), reż. Guillermo del Toro
Głębokie rozczarowanie. To jest znowu del Toro bliższy Pacific Rim niż Labiryntu Fauna. Zaczynam powoli mieć go za szarlatana lub ewentualnie - karierowicza. Film ma charakter wybitnie komercyjny, wpisujący się w posthumanistyczne narracje (nie znoszące terminu "narracja"), do cna jest propagandowy. Postacie są czarno-białe, a usprawiedliwianie tego konwencją "baśni dla dorosłych" nie działa, jeśli tylko widziało się choćby Pentameron.
Czekam, kiedy ten reżyser, zapowiadający się na wybitnego, nakręci kolejną część szmiry z serii Transformers, w której Optimus Prime okaże się kobietą ze skrzelami.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz