Underverden (Dark Land), reż. Fenar Ahmad
Plusa daję za ciekawy portret muzułmańskiego środowiska w Danii i za brutalny realizm przestępczego świata, ten który można znaleźć w nowszych francuskich czy włoskich filmach o tamtejszych mafiach. Ale to wszystko. Osią filmu jest historia faceta, który był mistrzem czegoś tam, potem nawrócił się na porządne życie, a potem warunki zmuszają go, żeby wrócił rozprawić się z bandytami. Znacie ten schemat z drugorzędnych filmów akcji z lat 80? USA, Hong-Kong, czasem inne produkcje. Tu nie ma nic więcej, poza wspomnianymi walorami z pierwszego zdania. Za takie postawienie sprawy mogę dać co najwyżej pięć punktów.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz