The Lego Batman Movie (Lego Batman: film), reż. Chris McKay
Po hucznych zapowiedziach, że film jest
zabawny, stwierdziłem, że obejrzę. Z pewnymi obawami uruchomiłem
projekcję, pierwsze 10 minut było okej, ale nic więcej. Dopiero
potem zrobiło się jednak lepiej, a nawet znacznie lepiej. I
naprawdę zabawnie.
Oczywiście jest to remiks i parodia.
Ra remiksowość i ta parodyczność są rozegrane z humorem,
polotem, często absurdalnie. Postacie nie są wprowadzone do fabuły
jako jej bohaterowie, tylko jako postacie z filmów. Pojawia się np.
nie Sauron, tylko cytuje się film, w którym Sauron jest jedną z
postaci. Itd.
Łatwo wychwycić sporo wątków
gejowskich. To bardzo subtelne sygnały, ale obecne non stop przez
cały film w relacji między Batmanem a Albertem, Robinem i Jokerem.
Mi to zakłócało odbiór, ale pewnie niektórym się spodoba.
Jak wspomniałem radocha była taka,
jak powinna być, choć dzieci mogą nie nadążyć za sporą częścią
dowcipów. No trudno.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz