The Bad Batch, reż. Ana Lily Amirpour
Bardzo dobre kino postapokaliptyczne, z
ciekawym wątkiem społecznym – głębokie, niemal
psychoanalityczne zejście do instynktów, które o kilkanaście
pięter wyżej organizują życie grup stada ludzkiego. Znajduję w
tym kilka głębszych metafor, a sam kanibalizm bynajmniej nie jest
wątkiem głównym, wręcz nie traktowałbym go dosłownie.
Dialogi są wzięte jakby ze
współczesnej amerykańskiej poezji: za słabe na dobry wiersz, ale
lepsze i ciekawsze niż w większości filmów. Są często po prostu
bardzo dobrze prowadzone retorycznie.
Jason Momoa kolejny raz widoczny jest
na ekranie z bardzo dobrą muzyką w tle (odwołuję się oczywiście
do Road to Paloma). Wszystko
to jest dopełnione świetną rolą i jeszcze lepszą charakteryzają
Jima Carreya. Dołóżmy jeszcze Keanu Reevesa w nietypowym wydaniu.
Rzadko pokazuje się jako aktor, a tu, proszę bardzo – zagrał w
filmie, a nie tylko wymachuje rękami.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz