Extortion (Ocean desperacji), reż. Phil Volken
Sztampowa historia z wiecznie bujającą
się kamerą (bez uzasadnienia), naciągane to wszystko, dość byle
jak zagrane (nie licząc jednego ze „złych”, doskonały typaż).
Sporo dłużyzn, więc jeśli ktoś się zdecyduje obejrzeć (a ja
mimo wszystko dotrwałem do końca), to warto trzymać rękę na
przycisku do przewijania w przód).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz