Ares, reż. Jean-Patrick Benes
Daję punkt za polskie nazwisko,
chociaż więcej chyba w tym nawiązania do Znikającego punktu
niż do naszego tradycyjnego „ski”. Reszta niestety zepsuta
budżetem, pachnie malizną – od scen ze statystami, przez grę
aktorską, po sceny walk. Jako kino dystopijne też nie proponuje
niczego ciekawego poza wizją świata, w którym dozwolone są pewne
rzeczy obecnie niedozwolone.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz