Aferim!, reż. Radu Jude
Jest to taka trochę neorealistyczna
produkcja, z akcentem na plenery, fabuła jest naturalistyczna,
postacie przedstawione nieoceniająco. Pełno tu brudu i
okrucieństwa, a także biedy. Niewiele za to współczucia. Do tego
obraz jest czarno-biały.
Na ile historia jest autentyczna –
nie wiadomo, ale autor wyraźnie chciał, żeby była jak
najbardziej. Co do języka – nie wiem, na ile jest to robota
tłumacza, ale stylizacje i różne „elegancje” składni wydają
się być raczej wytworem kronik, na których oparto fabułę niż
autentycznymi dialogami z tamtych czasów.
Można też potraktować to jako kino
drogi. I pod tym względem broni się bardzo dobrze. Wolę jednak na
końcu zostać z poczuciem, że nadal można być pod wpływem
neorealizmu i twórczo go rozwijać. I za to cenię Aferim.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz