Tarde para la ira (The Fury of a Patient Man, Za późno na gniew), reż. Raúl Arévalo
Szkielet fabularny tego filmu (dziejącego się we współczesnej Hiszpanii) to klasyczny western - mściciel szuka sprawców. Człowiek prosty i raczej nieśmiały znajduje w sobie siłę do walki. A więc postać jest jak z 15.10 do Yumy, a opowieść jak jedna z miliona opowieści o mścicielach oraz poszukiwaczach. Już sama gra z konwencją jest świetna, tylko pogratulować. Ale na tym się nie kończy. Ta westernowa historia osadzona jest w realiach marginesu społecznego jakich hiszpańskich przedmieści, to kawał dramatu obyczajowego o ludziach z marginesu. Sklejenie tego z westernem w sposób zgrabny, taki że nie widać szwów, to nie lada sztuka. No wyobraźmy sobie, że np. film Symetria dostaje drugą warstwę, wziętą z westernu i zrobiono to tak, że nic na tym nie traci. Niewykonalne? A tu się udało.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz