Solace (Ukojenie), reż. Afonso Poyart
Coś się komuś pomieszało – jak na kino akcji czy też
dreszczowiec kryminalny jest to dość mdłe i mało solidne. Jak na
dramat, hmm... filozoficzny? jest to płaskie i naiwne. Autorzy mieli
pretensję do zrobienia arcydzieła o życiu i śmierci, etyce i
Bogu, a wyszedł rozklejający się na kawałki – może nie gniot,
ale takie sobie filmidło. Byłoby o punkt wyżej, ale za dużo w
fabułę wmontowano czegoś, co przypomina teledyski. Nie mam pojęcia
po co.
Z pewnością oceny na różnych forach rosną z powodu aktora grającego główną rolę, ale jak dla mnie to za mało.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz