Schmitke, reż. Stepan Altrichter
Długo, do samego końca miałem nadzieje, że dam temu filmowi szóstkę, bo znalazłem w nim mnóstwo rzeczy, które mi się podobały. Typ humoru, niejednoznaczność gatunkowa (bo są tu elementy i komedii, i horroru, i dramatu psychologicznego, i kina surrealistycznego), ciekawy pomysł na fabułę i na wymowę.
Z drugiej strony wlecze się zbyt długo, wiele dłużyzn nie ma żadnego uzasadnienia.
Co właściwie się stało z bohaterem? Ano, fabuła przeszła z realistycznej w symboliczną i to, że znalazł w lesie samego siebie należy chyba rozumieć w zgodzie z frazeologią. Odnaleźć siebie. Dlaczego odnalazł i jak? O tym jest Schmitke.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz