Nackt unter Wölfen (Nadzy wśród wilków), reż. Philipp Kadelbach
Staram się nie podchodzić do filmów ideologicznie (a przynajmniej
– nie w pierwszej kolejności), ale tu się po prostu nie da zacząć
od innej strony i, co gorsza, na czymkolwiek innym skończyć.
Mieliśmy
już włoski film Życie
jest piękne (fabuła
jest delikatnie mówiąc idiotyczna, to kabaret z obozów zagłady),
mamy więc teraz odrobinę bardziej realistyczny film niemiecki, albo raczej –
odrobinę mniej nierealistyczny. Głównymi bohaterami filmu
są Niemcy, którzy są prześladowani przez nazistów. Niemcy mają
poglądy, osobowość, „twarze”, naziści – są tępymi sadystami, bez
narodowości i ludzkich cech. To armia robotów, nie ludzi. Od lat
krąży dowcip o niemieckim ruchu oporu. Otóż wedle tego dowcipu,
historycy spierali się, czy w Niemczech była jakaś partyzantka
przeciw nazistom, czy nie było. Teraz jest już pewne, że była,
historycy spierają się już jedynie o to, czy tych opozycjonistów
było dwóch czy trzech. Według filmu Nadzy wśród wilków
było ich trzech i wszystkich trzech spróbowano widocznie pokazać.
Poza tym drobnym sporem otrzymujemy kolejny bardzo ważny film o tym,
że Niemcy ratowali Żydów przed nazistami. Film ma jedną wadę.
Nie pokazuje, że Polacy mordowali Żydów, których bohaterscy
Niemcy musieli ratować. Taka szansa i nie skorzystali?
Że fabuła oparta na faktach - to nie znaczy, że wierna rzeczywistości.
Realizacyjnie - jak na produkcje telewizyjną jest przyzwoicie, ale nic więcej. Dużo ważniejsza wydaje mi się treść, która delikatnie mówiąc poirytowała mnie.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz