Turbo Kid, reż. François Simard, Anouk Whissell
Czy jednak jego wartość polega wyłącznie na wspólnym rozpamiętywaniu jakiegoś sentymentalnego pokolenia zbłąkanych niby-romantyków? Nie, jest to bowiem produkcja perfekcyjna na poziomie realizacji kinematograficznej. Każdy taki film obrazuje jakąś historię i o jego wartości stanowi skuteczność tej realizacji. W tym przypadku skuteczność wynosi sto procent, jest to film idealny w swojej konwencji, a wyższość jednych konwencji nad innymi, to już inny temat. Zgrabne układanie wspomnianych wyżej klocków nie jest wcale prostą umiejętnością, a sama historia – pomimo przerysowań – jest na swój sposób wciągająca i angażująca emocjonalnie. (...) Jeśli to za mało, niech atutem będzie wyjątkowa uroda i gra Laurence Leboeuf, której jestem od niedawna fanem.
(fragment recenzji, pełny tekst na portalu CINERAMA)7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz