Tommy, reż. Tarik Saleh
Fatalne nagłośnienie. Brzmi jakby był mikrofon w ognisku, mikrofon
w torebce, mikrofon w kieliszku. Ciągle słychać siorbanie,
mlaskanie, oddychanie. Kamera podobnie – nadmiar zbliżeń, detali.
Warto zwrócić uwagę na to, jak pokazywany jest Sztokholm. Chyba
nie jest to przypadek, że w filmie prawie w ogóle nie ma Szwedów.
Są masy imigrantów, często w którymś tam pokoleniu. To poniekąd
może zmieniać podbudowę znaczeniową. Reszta to dość niezręcznie
stopniowane napięcie (w efekcie dostajemy obszerne fragmenty niesłużące niczemu) i nachalna przemoc.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz