Pozyvnyy "Banderas" (Pseudonim "Banderas"), reż. Zaza Buadze
No nie jest to epickie kino wojenne. Oczywiście należy podejść ze zrozumieniem i do ograniczonych możliwości ukraińskiego kina, i do sytuacji, w której film powstał. Ale to nie wystarczy. Najważniejszym wątkiem wydaje się w fabule pranie mózgu, jakie Rosja urządza w Donbasie mieszkańcom. Propaganda telewizyjna naprawdę działa, teraz widać to jeszcze lepiej. Skłócony wewnętrznie wróg to słaby wróg, a telewizor nadaje się do takiej dywersji jak nic innego.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz