The House That Jack Built (Dom, który zbudował Jack), reż. Lars von Trier
Trier zaczyna już zrzynać z Triera, jego pretensjonalne "von", które sobie przyprawił jest równie pretensjonalne jak ostatnie filmy. Musi być Bach, Vivaldi, Wagner, Glenn Gould, Dante i Boska komedia, pseudo-erudycja, na którą stać utalentowanego licealistę. Koleś spiął dupę i wyszło mu udawanie Triera (von), a kwestie istoty dobra i zła zaledwie polizał. Nie ma nic gorszego niż udawanie samego siebie, to dno piekła, o którym Trier (von) pojęcia nie ma.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz