Valan (Valan - dolina aniołów), reż. Béla Bagota
Kolejny film o zaszłościach rumuńsko-węgierskich, a bywało to sąsiedztwo trudne. Tu akurat rzecz toczy się w częściowo węgierskiej społeczności w Rumunii, o ile udało mi się zorientować w geografii. Kryminał w skandynawskim stylu, ponury, zimowy, zbrodnie podszyte są jakimś nawiedzeniem, które ogarnęło zbrodniarza. Byłaby to solidna szóstka, ale właśnie z tego naddatku socjohistorycznego dodaję jeden punkt. Ciekawy materiał porównawczy z innymi rumuńskimi oraz węgierskimi filmami zogniskowanymi na wspomnianym sąsiedztwie.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz