The Silencing, reż. Robin Pront
Całkiem przyjemny dreszczowiec, do tego niepoprawny politycznie. W paru miejscach przypomina stare dobre kino, w którym facet jest twardy i ratuje świat, choćby to był mały prowincjonalny świat. Ciekawie robi się około środka i dla tego kawałka warto wytrzymać przynudnawy początek.
Ktoś zabija dziewczyny i nie wiadomo kto. Potem jest ganianina po lesie, parę ciekawych zwrotów akcji, chociaż każdy z nich jest sygnalizowany. Nie nudziłem się, chociaż moja hierarchia estetyczna nie stanie na głowie. Na pogratulowanie zasługuje potraktowany bez egzaltacji wątek ekologiczny (sprzeciw wobec polowań).
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz