Iris, reż. Jalil Lespert
Wielopiętrowa intryga z femme fatale i kilkoma jeszcze klasycznymi elementami czarnego kryminału. Sama jednak wielopiętrowość i epatowanie erotyzmem nie nadają ani sensu, ani jakości. Po którymś tam zwrocie akcji robi się nudno, bo jedyne na co widz czeka, to kolejne zwroty akcji, film nie współpracuje. Przekroczono masę krytyczną odwracania kota ogonem przy jednoczesnym bardzo stereotypowym podejściu do dramaturgii fabuły. Dało się połączyć te dwie wady, co odbiera urok potencjalnym zaletom.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz