Maigret Sets A Trap (Maigret zastawia pułapkę), reż. Ashley Pearce
Rowan
Atkinson od dawna wyglądał mi na aktora, który sprawdzi się
znakomicie w rolach na serio. I Podejmował takie próby, w końcu
zabrał się za to jak należy. Grając detektywa Maigreta wykreował
postać przede wszystkim pełną humanitarnych odruchów,
jednocześnie dość posępną. Jego bohater jest oczywiście
przenikliwie inteligentny, ale nie w stylu Sherlocka Holmesa (który
po prostu jest mało wiarygodny), z wnioskami Maigreta zywczajnie
trudno się nie zgodzić. Fakt, że widz o wszystkich tych
szczegółach dowiaduje się nie z własnej obserwacji, a z wyników
śledztwa trochę utrudnia uczestnictwo i identyfikację, jednak taka
właśnie jest natura kryminału w wersji „dedukcja”.
Mamy
tu film telewizyjny zrealizowany z ogromną starannością.
Odtworzono międzywojenny Paryż nie tylko dbając o architekturę,
wygląd ulic, stroje, samochody. Jest też interesująco
zrekonstruowana obyczajowość, stosunki między ludźmi.
Intryga jest ciekawa, klimat znakomity. Zdecydowanie warto zobaczyć.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz