A Monster Calls (Siedem minut po północy), reż. J.A. Bayona
Dlaczego akurat siedem minut po
północy? Nie wiem, może niewystarczająco uważnie oglądałem,
nie znalazłem fabularnego uzasadnienia. Sporo innych rzeczy da się
jednak znaleźć. Głównie rozgrzebywanie psychiki bohaterów, więzi
rodzinnych, radzenia sobie ze stratą – na poziomie głębszej
psychologii. Pewnie któraś z teorii któregoś z badaczy została
tu zilustrowana, choć nie chce mi się dociekać, jaka. Tak czy owak, "potwór" to jakieś siły wewnątrz człowieka, głębokie atawizmy.
Nie jest to z pewnością dzieło klasy
Labiryntu Fauna, jednak ma
pewne cechy wspólne: konwencja fantasy, bohater – mały chłopiec,
film (pomimo to) dla dorosłych. I wspomniane wcześniej rozgrywanie
lęków, choć w Siedmiu minutach
chodzi o lęki osobiste, a Labirynt Fauna
rozgrywa się na wielu polach. I jest po prostu mocniejszy w wymowie.
Ostatecznie
jednak warto obejrzeć opisywany obraz, a nawet chwilę się przy nim
zatrzymać.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz