Blood Father (Dziedzictwo krwi), reż. Jean-François Richet
Trudno
jednoznacznie się wypowiedzieć o tym filmie. Nie do końca
rozumiem, o czym mówią niezadowoleni, choć sam nie jestem
bynajmniej zachwycony. Ale też nie oczekiwałem nowego Mad Maxa –
po samym opisie można mniej więcej wiedzieć, czego się
spodziewać. I właśnie tyle dostałem, kino z odrobiną akcji,
odrobiną morału (dobro próbuje tu być naprawdę dobre, a nie
tylko skuteczniejsze od zła), niezłą rolą Gibsona i paroma innymi
szczegółami. Nie jestem zawiedziony, bo nie oczekiwałem więcej
niż to rozsądne.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz