niedziela, 13 listopada 2016

Transpecos, reż. Greg Kwedar

Transpecos, reż. Greg Kwedar

Niezłe kino. Rozczarowani mogą się poczuć ci, którzy po opisie spodziewają się filmu akcji. Dostajemy jednak nic innego niż dramat psychologiczny. Jest, owszem, mafia, przemyt narkotyków i straż graniczna, jest strzelanie i śledztwo, ale to nie jest film akcji o tym, jak tłuką się kartele z pogranicznikami. To film zdecydowanie slow, silnie nawiązujący do westernowych konwencji (obecność suchego interioru, pogranicze z Meksykiem, tradycja rangersów, motyw podróży przez pustynię, tropicieli i „poszukiwaczy”).
Przepiękne zdjęcia są zakłócone zbyt niekiedy narzucającym się bujaniem kamery (całość kręcona jest z ręki). Projekcja pozostawia widza z pytaniem o źródło zła. Przesuwanie winy na kolejne osoby czy instytucje jest chwilowe – za każdym razem okazuje się, że dalej jest jeszcze jedna przyczyna. I dobrze, że nie próbowano jej zdefiniować. Każdy może spróbować sam.

6/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz