In a Valley of Violence, reż. Ti West
Świetne. Nareszcie współczesny
western, który stara się zachować klimat klasyków, a nie tylko ironizować na ich temat lub dekonstruować. To prawda, że
jest remiksem niezliczonej ilości owych klasyków, że to
ponowoczesna „ironia”, ale bez komponentu kpiny. Poza tym główny
bohater, tradycyjny mściciel, tym razem nie odpłaca się za
rodzinę. Szczegółów nie zdradzę.
Cała galeria charakterystycznych
postaci i sytuacji oraz sposób prowadzenia opowieści dają
poczucie, że ogląda się jeden z klasyków, a nie ich remiks. I
była to duża przyjemność.
Że kino wtórne? Że wyeksploatowane?
Tak, ale rzeczona przyjemność w ogóle przez to się nie
zmniejszyła.
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz