The Wailing (Gok-seong, Lament), reż. Hong-jin Na
Koreański kompleks
japońskiej okupacji zobrazowany przez obecność potwora –
Japończyka przebywającego w dżungli. Były takie przypadki,
niektórzy fanatyczni żołnierze cesarza siedzieli po kilkadziesiąt
lat w lesie zdeterminowani żeby się bronić i atakować wroga.
Korea Południowa to miejsce bezustannie zagrożone. Z północy
przez komunistów, a historycznie – przez Japonię. Konflikt z tymi
ostatnimi trwał przez całe wieki.
Racjonalność
działań podejmowanych przez policję, procedury, postawa i stopień
rozgarnięcia tych policjantów wykluczają jakąkolwiek wiarygodność
fabuły. Ci policjanci są tak durni i „programowo” wystraszeni,
że nie jestem w stanie się z nimi zidentyfikować ani nawet potraktować poważnie. W związku z tym
oglądam film fabularny bez głównego bohatera i bez szans na
wciągnięcie mnie. Ostatecznie bohaterowie tego obrazu są tak
beznadziejnie irytujący i głupi, że nie umiałem się
przestraszyć. Za to zdjęcia są co najmniej dobre.
Ostatecznie jest to
horror, w którym chodzi tylko o to, żeby się źle skończył i nie
do końca był zrozumiały. Jakkolwiek paniczne nawoływania na
filmwebie (że o co właściwie tam chodzi) wydają mi się grubo
przesadzone, jednak mam poczucie, że twórcy po prostu nie mieli
pomysłu i ratowali się niejasną fabułą.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz