San Ren Xing (Three, Trójka), reż. Johnnie To
Główny problem tego filmu to „nikt
nic nie wie”. Przekombinowany scenariusz do pewnego momentu wciąga,
zmusza do myślenia, wchodzi w grę z widzem, a od pewnego momentu
wkurwia i już tak zostaje do końca. Interpretowałem to na kilka
sposobów i każdy był po pierwsze niepewny, po drugie –
prawdopodobny. Aż szkoda. Szkoda zmarnowanego pomysłu na dobry film
i szkoda kinematografii Hong-Kongu, bo... no szkoda. Po prostu.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz