niedziela, 4 września 2016

Black, reż. Adil El Arbi, Bilall Fallah

Black, reż. Adil El Arbi, Bilall Fallah

Od 2002 roku w walkach młodocianych gangów w Brukseli zginęły 23 osoby” - takim komunikatem kończy się film, który opowiada fikcyjną historię, ale mocno osadzoną w realiach. Ten komunikat upewnia, że nie mamy tu do czynienia z rasistowskimi wymysłami, tylko z interpretacją rzeczywistych zjawisk. O realiach za chwilę, najpierw należy zauważyć, że to klasyczny melodramat. W rolach głównych Romeo i Julia. Akcja ułożona jak po sznurku po myśli Szekspira, nie unika się – podobnie jak w pierwowzorze – tła społecznego i politycznego.
Parę faktów z fabuły – przy okazji z próbą interpretacji: Dowiadujemy się więc, że przynajmniej niektórzy z gangsterów to uchodźcy, skrzywdzono ich a teraz oni krzywdzą bez sumienia kolejnych. Bycie uchodźcą nikogo nie robi ani lepszym, ani gorszym człowiekiem, ale też nie usprawiedliwia zarażania traumą. Dowiadujemy się, że brak integracji ma dwie przyczyny: nieprzygotowanie państwa do równego traktowania imigrantów (np. w sprawie dostępu do pracy) oraz organiczną niechęć samych imigrantów. Dowiadujemy się, że przyczyną istnienia gangów są między innymi zwyczaje przywiezione z kultur, z których pochodzą przybysze. Wnioskujemy w końcu, że integracja jest kompletną utopią, a władze nie mają pomysłu na rozwiązanie problemu.
Odważny belgijski film, niepoprawny politycznie, prawdopodobnie „od wewnątrz” podbudowany wiedzą o specyfice tamtejszego środowiska przestępczego. Fabuła jest przewidywalna, ale realizacja – sprawna. Jak najbardziej wart polecenia.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz