niedziela, 12 czerwca 2016

The Witch, reż. Robert Eggers

The Witch, reż. Robert Eggers

Świetny film, szkoda, że tak późno do niego dotarłem, ale też chyba dość późno się pojawił. Ale polska premiera, jeśli się nie mylę, wypadła w 2016 roku.
Od razu – bo to chyba najbardziej kontrowersyjny wątek – wprowadzenie postaci z zaświatów i „siły nieczystej” nie służy tu do rzeczywistego zagrania wątkiem demonicznym. Cały obraz jest przypowieścią – każdy jego element, także szatan jest tu użyty w przenośni. Dzieło domaga się tzw. „głębokiej interpretacji”. Symbolika dotycząca bliźniąt, wiedźm z lasu, dorastających chłopców i dziewcząt, kontrolujących rodziców, a także wygnańców – to po prost kłębowisko symboliki i to zadziwiająco spójnie skonstruowane na tym poziomie analizy. Bo poziom podstawowej akcji, choć znakomity, nie jest tu sprawą najważniejszą. Gdyby oglądać go tylko jako historię opętanej rodziny, dałbym punkt mniej.
To, że treść oparto na doniesieniach i odwołaniach do jakichś zdarzeń nie zmienia wymowy. Co ciekawe – gatunkowo jesteśmy tu o włos od „westernu kolonialnego”, choć nie przekroczono tego progu. I jest to kolejny tegoroczny horror z akcją osadzoną na pograniczu egzystencji białych i Indian (obok Bone Tomahawk), oczywiście są to pod wieloma względami zupełnie różne filmy.
Jeszcze jedna warta uwagi rzecz: rola religii. Ten wątek pojawia się niespodziewanie często w świeżych produkcjach filmowych. Choćby z opisanych na tym blogu: Batman v Superman, Colonia, Kreuzwerg, Pies obrońca, Z jak Zachariasz, Midnight Special, a na pewno nie pamiętam teraz o wszystkich. Każdy z nich wart polecenia.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz