Midnight Special, reż. Jeff Nichols
Film opowiada o doświadczeniu
spotkania z nieznanym. Interesujące – konstrukcja jest klamrą, po
jednej jej stronie (jest to jednocześnie strona barykady) stoją
fanatycy religijni, po drugiej – maszyna rządowa. Reakcja na
nieznane zjawisko w obu przypadkach jest absurdalna, choć
charakterystyczna: „zwykli ludzie” zakładają sektę i posądzają
jakieś bóstwo o ingerencję. Rząd racjonalizuje sprawę i zamyka
świadków w psychiatryku. Tymczasem prawda jest gdzieś indziej i
jeśli potraktować poważnie przesłanie filmu (niekoniecznie
treść), to być może przeoczamy rzeczy interesujące, bo nawykowo
są szufladkowane w niewłaściwych miejscach interpretacji.
A sam obraz? Bardzo sprawnie napisany
scenariusz, we właściwych momentach odsłaniający kolejne fakty z
fabuły. Wszystko powoli, ale bez dłużyzn. Bardzo sprawnie
rozegrane. Solidne, choć może nie gwiazdorskie aktorstwo. Może
chwilami zbyt podobnie do takich fabuł jak Bliskie spotkania
trzeciego stopnia, ale nie aż
tak, żeby posądzić o wtórność. No i przesłanie inne.
Znakomita
ścieżka dźwiękowa, jest już osiągalna na oddzielnym nośniku.
Jak na razie jedno z lepszych S-F tego roku.
7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz