Gokudou Daisensou (Yakuza: Apokalipsa), reż. Takashi Miike
To
chyba trochę taki japoński Rejs,
którego nie da się zrozumieć nie znając symboliki yakuzy i
jakichś japońskich mitologii. Jest więc tylko trochę śmiesznie –
dla mnie jako dla Polaka. Zbyt często nie orientowałem się, „do
czego piją” twórcy, jaki to rodzaj nawiązań i co w tym
właściwie śmiesznego. Ale przerysowania, przegięcia, deformacje –
to wszystko jest w miarę oczywiste. Jednak nie będę czytał
książek o Japonii tylko po to, żeby zrozumieć o czym był ten
film. Ocenę daję z punktu widzenia nie-Japończyka. Skoro puścili
to w świat, to muszą się liczyć z tym, że ktoś spyta –
łodefak.
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz