Wicked Blood (Zatruta krew), reż. Mark Young
Kolejna wariacja o femme fatale w wersji zbliżonej do Lady Makbet –
napuszcza na siebie facetów, intryguje, ryzykuje – owszem – ale
głównie cudzym życiem. A miało być chyba o „zaradnej
dziewczynie”, ale ja dziękuję za taką „zaradność”.
Niezależnie od tego brudnego realizmu i niezależnie od tego, że
główna bohaterka wydaje mi się w niczym nie lepsza od najgorszych
bandziorów – jest to niezły film.
5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz