The Lobster (Homar), reż. Yorgos Lanthimos
Jakaś rozbuchana metafora nie wiadomo dokładnie czego. Chyba społecznego przymusu zakładania rodziny czy też jakiegoś modelu związków, tylko problem wydaje mi się wydumany. Film
poetycki – dystopijny – paskudny (w sensie że dużo makabry).
Można to odebrać jako pochwałę krzyżowania ludzi ze zwierzętami.
Czemu nie, takie podteksty dość łatwo udowodnić na podstawie fabuły. Naturalnie są tu zwały niewybrednej krytyki tradycyjnego modelu
rodziny.
Trudno dokładnie stwierdzić na czym polega zło zastanego świata i
jakie motywacje ma bohater. Nie broni się to ani na poziomie krytyki
kultury gatunku ludzkiego, ani na poziomie antyutopii. Co ciekawe –
pamiętam sporo z fabuły, ale po trzech dniach zapomniałem, jak to
się kończy. Co było na końcu, może ktoś mi przypomni?
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz