The Hateful Eight (Nienawistna ósemka), reż. Quentin Tarantino
Mówienie, że Tarantino się skończył staje się powoli truizmem, ale nie wiem jak inaczej skomentować to, co zobaczyłem. Dowcip opowiedziany raz, czasem (z modyfikacjami) nawet trzy razy, bywa zabawny. Tarantino opowiada w kółko ten sam. Po trzech pierwszych jego filmach, które mi się podobały, mam poczucie, że niczego już nie nakręcił i żyje legendą.
Ani to kryminał (niewykorzystany, świetny wątek w stylu detektywistycznym), ani antywestern, ani spaghetti, chociaż niby powołuje się na to wszystko. Tylko jakoś bez przekonania, bez ikry, monotonnie, schematycznie. Źle, powiedzmy to wprost: źle, Tarantino się miota, czas działa wybitnie na jego niekorzyść.
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz