niedziela, 21 lutego 2016

Sąsiady, reż. Grzegorz Królikiewicz

Sąsiady, reż. Grzegorz Królikiewicz

Reżyser konsekwentnie eksploruje kino wymagające czasu, skupienia i zaangażowania widza. Internauci (demokracja) uważają, że to szmira. To oczywiście efekt niewiedzy, że istnieje kino inne niż narracyjne i braku pomysłu, jak takie filmy oglądać.
Autorem zdjęć jest Krzysztof Ptak, znany choćby z Papuszy i Domu złego. Montaż wizualny i dźwiękowy oraz zdjęcia to dzieło. Do tego dochodzi perspektywa historyczna, bo film jest nie tylko „jakiś” (to znaczy – dobrze sfilmowany), ale też „o czymś” (opowiada historię). Cóż z tego, skoro to nie jest historia kolesia, który przy pomocy magicznego młotka rozbija hiperskorupę kosmicznego łowcy czołgów strzelających antymaterią do wielkich pancernych owadów gwałcących rozpustne żony kowbojów.
Film do pokazywania chyba tylko w Polsce i nie dla wszystkich widzów. Rzecz dla tych, co mają sporo wolnego czasu. Bez pośpiechu, bez tych wszystkich rzeczy, które należy zrobić po projekcji. Wyłączyć się i patrzeć. Piękne, poetyckie kino o teatralnym nadmiarze, aluzyjne, piętrowe. Jest też nieco humoru, nie tylko w momencie, kiedy pojawia się Mariusz Pudzianowski w roli księdza.
Zarzuty: nadmiar ambicji „artystowskich”, historia jednak nie jest aż tak zajmująca, żeby zastąpiły ją świetne skądinąd zdjęcia i rewelacyjny montaż, chwilami brakło tempa (ale bynajmniej nie mam na myśli potocznie pojętej „akcji”).
Film miał premierę na świecie w 2014, a w Polsce – w 2015.

7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz